niedziela, 29 listopada 2015

010. Abu Dhabi, czyli finisz sezonu

Co czuje przeciętny kibic Formuł Jeden, gdy nadchodzi listopad, a jego ukochany sport zostaje zawieszony na kilka miesięcy?
Więc co musi czuć ktoś taki jak ja, zupełnie od motorsportu uzależniony?
Powiem tyle, nie umiem opanować łez...
I jestem cholernie dumna z tego, co Sebastian w tym roku pokazał!
Grazie mile, Vetti ♥
Z tej właśnie okazji pragnę was zaprosić na kolejny, ósmy już rozdział opowiadania z nim w roli głównej :')
 
SEBASTIAN VETTEL
"- Coś się stało? Wcześniej nigdy nie...
Gdy zauważyła, że to nie Nico za nią stoi, porządnie zadrżała i odskoczyła. Te ciemne, zwykle pałające energią tęczówki przepełnione były bólem budzącym we mnie niesamowicie mocne wyrzuty sumienia. Przeszłości nie zmienię, żałuję tylko, że dowiedziała się o niej w tak beznadziejny sposób.
- Ana, proszę...
- Wyjdź stąd!
Wskazała na drzwi, odsuwając się możliwie jak najdalej. Co chwilę ścierała z twarzy łzy, ale nie miało to większego sensu, bowiem zaraz pojawiały się kolejne, sprawiając, że moje serce obficie krwawiło."

niedziela, 22 listopada 2015

009. Pogrom w Klasyku

Najchętniej zapomniałabym o wczorajszym meczu, który przyczynił się do opóźnienia przy publikacji rozdziału. Przepraszam, ale nie umiałam zebrać myśli.
Jedyne, czego teraz oczekuję to zwolnienie Beniteza, który wydawał mi się od początku wielkim niewypałem.
A teraz zapraszam na rozdział, tak w ramach pocieszenia :')
 
SEBASTIAN VETTEL
'Nie byłam pewna, czy chciałam mu się z tego zwierzać. Ale tylko jemu ufałam w stu procentach. W gruncie rzeczy był jedyną osobą, której naprawdę na mnie zależało.
- Miałeś rację - wyszeptałam, chowając twarz w jego ramieniu. Czułam, jak uspokajająco gładził mnie po włosach. - Sebastian to idiota.'

sobota, 14 listopada 2015

008. W oczekiwaniu na Brazylię

Jestem przerażona tym, co ostatniej nocy działo się w stolicy Francji i nawet nie chcę sobie wyobrażać, co zacznie się dziać, gdy większa liczba uchodźców dotrze do naszego kraju.
Mam tylko nadzieję, że nic takiego się już nie powtórzy (jakby to było wgl możliwe).
#SolidarnośćZFrancją
Pragnę was też zaprosić na nowy rozdział :)
 
SEBASTIAN VETTEL
"Drogę do baru pokonałem błyskawicznie. Równie szybko wróciłem ze szklanką wypełnioną ciemnym płynem, zauważając kątem oka rozbawionego Lewisa. Pokazał mi uniesiony kciuk i zaczął coś wykrzykiwać, jednak nie miałem ochoty go słuchać. Pragnąłem po prostu jak najszybciej do niej wrócić.
- Przepraszam - oznajmiła, gdy wręczyłem jej drinka. - Jestem już nieźle schlana.
Uśmiechnąłem się, czując, jak kładzie głowę na moim ramieniu.
- Raz na jakiś czas można się zabawić.
- Nie panuję nad tym.
Zmarszczyłem brwi, przy okazji obejmując jej talię.
- Chyba nie rozumiem."

poniedziałek, 2 listopada 2015

007. Pech Vettela i głupie zwycięstwo Rosberga

Kto oglądał wczorajszy wyścig doskonale wie, o co mi chodzi.
Nie mam jakoś nastroju, by to opisać. Poza tym pewnie nikogo to nie obchodzi, dlatego zaproszę na nowy rozdział i zmykam spać, bo jakby się nie chciało, jutro szkoła.
 
SEBASTIAN VETTEL
[klik]
"Stanąłem na samym środku drogi prowadzącej do boksów, czując w okolicach serca znajome ukłucie zazdrości. Rozradowana Ana obdarzała stojącego naprzeciw Nico szerokim uśmiechem, trzymając dłonie na klatce piersiowej Niemca. Następnie rzuciła mu się w ramiona, a on płynnym ruchem okręcił ją wokół własnej osi.
Przełknąłem głośno ślinę i speszony odwróciłem głowę do Kimiego, kiedy jej spojrzenie spotkało się z moim.
- Sebi, wszystko w porządku?"

Obserwatorzy