Najchętniej zapomniałabym o wczorajszym meczu, który przyczynił się do opóźnienia przy publikacji rozdziału. Przepraszam, ale nie umiałam zebrać myśli.
Jedyne, czego teraz oczekuję to zwolnienie Beniteza, który wydawał mi się od początku wielkim niewypałem.
A teraz zapraszam na rozdział, tak w ramach pocieszenia :')
SEBASTIAN VETTEL
'Nie byłam pewna, czy chciałam mu się z tego zwierzać. Ale tylko jemu ufałam w stu procentach. W gruncie rzeczy był jedyną osobą, której naprawdę na mnie zależało.
- Miałeś rację - wyszeptałam, chowając twarz w jego ramieniu. Czułam, jak uspokajająco gładził mnie po włosach. - Sebastian to idiota.'
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz