poniedziałek, 2 listopada 2015

007. Pech Vettela i głupie zwycięstwo Rosberga

Kto oglądał wczorajszy wyścig doskonale wie, o co mi chodzi.
Nie mam jakoś nastroju, by to opisać. Poza tym pewnie nikogo to nie obchodzi, dlatego zaproszę na nowy rozdział i zmykam spać, bo jakby się nie chciało, jutro szkoła.
 
SEBASTIAN VETTEL
[klik]
"Stanąłem na samym środku drogi prowadzącej do boksów, czując w okolicach serca znajome ukłucie zazdrości. Rozradowana Ana obdarzała stojącego naprzeciw Nico szerokim uśmiechem, trzymając dłonie na klatce piersiowej Niemca. Następnie rzuciła mu się w ramiona, a on płynnym ruchem okręcił ją wokół własnej osi.
Przełknąłem głośno ślinę i speszony odwróciłem głowę do Kimiego, kiedy jej spojrzenie spotkało się z moim.
- Sebi, wszystko w porządku?"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy